Wielki talent w Lakers nadzieją na play-off
Lakers to ikoniczna drużyna. Wielkimi krokami zbliża się koniec sezonu zasadniczego w lidze NBA. Do końca większości drużynom pozostało do rozegrania około 10 spotkań. W trudnej sytuacji są koszykarze Los Angeles Lakers, którzy nie są pewni o swoją przyszłość. Na ten moment znajdują się oni poza strefą play-in.
Bez LeBrona do końca sezonu
Jeziorowcy od około miesiąca muszą radzić sobie bez swojego lidera, a więc LeBrona Jamesa, który 26 lutego w meczu z Dallas Mavericks doznał urazu stopy. Nie wiadomo na ten moment, kiedy weteran wróci do gry, kiedy lekarze pozwolą mu na powrót na parkiet. Jego brak jest sporym osłabieniem dla Los Angeles, ponieważ ci w decydującym momencie sezonu muszą walczyć o swój byt w TOP 10 Konferencji Zachodniej.
Poza tym bardzo często urazy w ostatniej części sezonu odnosi także Anthony Davis, który dla Jamesa był bardzo dużym wsparciem. Przez pewną część sezonu na skutek kontuzji LeBrona musiał radzić sobie sam. Oczywiście miał wsparcie między innymi w osobie Dennisa Schrodera. Pod koniec deadline kadra została nieco przebudowana, przez co do zespołu dołączyli tacy gracze jak Rui Hachimura, Mo Bamba, czy też D’Angelo Russell. Wydaje się jednak, że postacią bardzo ważną w układance trenera Darvina Hama jest Austin Reaves.
Wielki mecz przeciwko Orlando
Brak LeBrona ma być sytuacją, kiedy więcej czasu piłkę w rękach będzie mieć D’Angelo Russell, a regularnie punkty będzie zdobywać , ale to właśnie wspomniany Reaves był bohaterem spotkania z Orlando Magic. Rzucił 35 punktów dodając do tego 6 zbiórek, 6 asyst. Kiedy był na parkiecie to EVAL Lakers wynosił +25.
Warto jednak przeanalizować sobie grę tego zawodnika, ponieważ poza wiedzą, że jest to duży talent to charakteryzuje go dosyć unikalny styl gry. Posiada umiejętności rzadko spotykane u dużej ilości zawodników. Reaves ma bardzo dużą łatwość w dostawaniu się na linię rzutów wolnych. Od deadline nieco ponad 30% całego jego dorobku punktowego to właśnie rzuty osobiste. W spotkaniu przeciwko Orlando Magic aż 18 razy oddawał rzuty wolne, z których trafił aż 16. Ewidentnie śledzi poczynania czy to Trae Younga, Jamesa Hardena, czy LeBrona Jamesa, którzy mają swoje sztuczki. To jak widać działa.
Oczywiście są zawodnicy, którzy są faulowani częściej niż Reaves. Przykładów nie należy daleko szukać, ponieważ wystarczy wspomnieć Anthony’ego Davisa. Jednak co istotne to fakt, że w przeliczeniu na 100 posiadań Reaves znajduje się w czołówce ligi, jeśli chodzi o wymuszone faule. Wśród tych graczy znajdują się Damian Lillard, Joel Embiid, czy Giannis Antetokounmpo. Fakt jest jednak taki, że ci zawodnicy co mecz wykonują o wiele więcej rzutów niż pierwszoroczniak. Mają o wiele większy wpływ na grę swojego zespołu. Reaves w tym sezonie oddaje średnio 9 rzutów na mecz. Przeciwko Orlando było ich 14. Trafił łącznie 9 rzutów. 80% z gry w rzutach za 2 punkty (8/10), a także skromne 25% z dystansu (¼).
Dla Reavesa był to już 14 mecz w tym sezonie, kiedy oddał co najmniej 10 rzutów w jednym meczu. Tylko przeciwko Sixers na początku grudnia miał ich więcej (15). Spotkanie z Magic było jego najlepszym pod względem samej skuteczności. Chociaż miewał nawet 80, czy nawet 100% z gry w jednym meczu to były to spotkania, gdzie nie był tak widoczny. Tylko w jednym meczu, przeciwko Portland miał lepszą skuteczność z gry (70%), kiedy oddał co najmniej 10 rzutów. Z Magic skuteczność ta wynosiła 64%, jeśli chodzi o cały mecz i ten sam przypadek.
Lider w jednej statystyce
Austin Reaves pomimo tak dobrych statystyk dalej pozostaje graczem wchodzącym z ławki. W tym miesiącu przy braku LeBrona notuje około 28 minut gry. Zazwyczaj było to nawet o kilka minut mniej. Dlaczego o tym piszemy? Warto zwrócić uwagę na jedną rzecz. Marzec był dla tego zawodnika najlepszym okresem w jego karierze. Reaves tylko raz zszedł poniżej granicy 10 punktów. W pozostałych 9 meczach zawsze notował co najmniej 13 oczek. 2 razy przekroczył granicę 20 punktów, a także ustanowił swój rekord punktowy, właśnie przeciwko Orlando, kiedy rzucił 35 punktów.
Jego liczby stale rosną, a poza tym przewodzi on w stawce w tym miesiącu, jeśli chodzi o dorobek punktowy zawodników wchodzących z ławki. Na ten moment średnia ta wynosi 17.8. Gdyby na tym poziomie grał przez cały sezon, wówczas byłby liderem punktowym z ławki. Na ten moment jego średnia wynosi nieco ponad 12 punktów na mecz, a liderem w tej statystyce jest Christian Wood z Dallas Mavericks ze średnią 17.2 punktów na mecz.
Pokochany przez trybuny
Nie ma wątpliwości, że to właśnie Reaves został bohaterem spotkania z Orlando. To jest głos z trybun, ponieważ kilkukrotnie na hali podczas wykonywania przez niego rzutów wolnych niósł się głos “MVP”. Oczywiście do takiego miana mu jeszcze daleko, aczkolwiek już teraz został on bohaterem swojego zespołu. Po takich meczach rola w zespole Darvina Hama powinna znacząco wzrosnąć. Chodzi tutaj o wpływ na grę i minuty. Szczerze mówiąc Lakers do końca sezonu zasadniczego nie ma najłatwiejszego terminarza. W przyszłości czekają ich mecze z Phoenix Suns, czy też derby z Clippers.