Pierwsza noc z NBA po ASG
Po weekendzie gwiazd i All Star Game NBA , na który wylało się bardzo dużo krytycznych głosów w końcu powróciła liga i to w naprawdę dużym stylu. W piątkową noc działo się bardzo dużo ciekawych rzeczy. Niestety ze względu na drobny uraz po ASG na parkiet przeciwko Dallas Mavericks nie wybiegł Jeremy Sochan.
Joker w swoim żywiole
Nie można nie zacząć od tego, co na parkietach wyrabia Nikola Jokić, a więc na ten moment główny kandydat do zgarnięcia statuetki MVP sezonu zasadniczego. Serbski center zaliczył bowiem świetną linijkę statystyczną notując triple double. 24 punkty, 18 zbiórek i 13 asyst. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Joker zanotował już 22 triple double w tym sezonie. To oczywiście najlepszy wynik w lidze. Powyższych liczb w jednym meczu nie potrafił wykręcić nikt. Dla Serba to już 2 taki wyczyn w tym sezonie. Poza tym warto powiedzieć, że Denver Nuggets nie przegrywają, jeśli Jokić notuje triple double. 22-0, kiedy na takim poziomie gra Serb to doprawdy niebywałe. Jest na ten moment jedynym graczem, który dokonał czegoś takiego. Wydaje się, że kolejny tytuł MVP zbliża się wielkimi krokami.
W ASG naprzeciw siebie, teraz znów prowadzą do wygranej
W All Star Game najciekawszą rywalizacji był pojedynek 1vs1 Jasona Tatuma z Jaylenem Brownem. Który z nich wygrał rywalizację wewnątrz klubową? Trudno powiedzieć. Na pewno Tatum pobił rekord Anthony’ego Davisa, jeśli chodzi o zdobycz punktową. 55 oczek to wynik, który robi wrażenie. Tej nocy ponownie obaj gracze zagrali w jednej drużynie i poprowadzili Boston Celtics do wygranej. Triumf 142:138 nad Indianą Pacers po dogrywce w Bankers Life Fieldhouse to już 43 zwycięstwo w sezonie zasadniczym tego klubu.
Jason Tatum tej nocy zanotował 31 punktów, 12 zbiórek i 7 asyst, natomiast Jaylen Brown zdobył 30 punktów, 11 zbiórek i 3 asysty. Za grę na pewno należy wyróżnić Malcolma Brogdona, który zdobył 24 punkty i ⅚ za 3. Pozostaje on najlepszym graczem w lidze pod względem skuteczności z dystansu. Najlepszy na parkiecie był jednak Myles Turner, który zdobył 40 punktów, 10 zbiórek i dołożył do tego 8/10 za 3. Żaden z centrów nie miał w tym sezonie takiej linijki punktowej. Ba, to pierwszy taki wyczyn zawodnika z tej pozycji w historii ligi.
NBA – Spurs znów przegrali
San Antonio Spurs niestety po raz kolejny musieli uznać wyższość rywali. Bez Jeremy Sochana drużyna prowadzona przez Gregga Popovicha okazała się gorsza tym razem od Dallas Mavericks. Luka Doncić i Kyrie Irving w końcu zaliczyli wygrany mecz będąc razem na parkiecie. Słoweniec uzyskał 28 punktów, 10 asyst i 7 zbiórek podczas, gdy jego kolega 24 punkty i 6 asyst. W sieci krążył filmik z All Star Game, gdzie Doncić w żartach dokucza Irvingowi. Widać, że istnieje chemia, a to może dobrze świadczyć na przyszłość.
Dla San Antonio była to niestety już 15 porażka z rzędu w NBA. Oczywiście jest to drużyna, która ma tankować i zgarnąć dobry pick w przyszłym sezonie w drafcie, aczkolwiek przydałoby się jakieś przełamanie. Biorąc pod uwagę całą ligę, tylko Houston Rockets ma od nich słabszy bilans.
NBA – Kapitalne widowisko w Salt Lake City
Utah Jazz wraz z Oklahoma City Thunder stworzyli świetne widowisko, które zakończyło się zwycięstwem gospodarzy po dogrywce 120:119. Tak naprawdę zawodników, którzy zagrali świetne spotkanie było kilku, ale bohaterem gospodarzy, jak i chyba całego meczu został Walker Kessler. Pierwszoroczniak najpierw w końcówce po chaosie pod koszem Thunder zebrał piłkę i rzucił punkty na remis 106:106. Chwilę później zanotował kluczowy blok, dzięki któremu doszło do dogrywki.
Kessler miał na koncie tyle samo punktów co bloków, bowiem 7. Dołożył do tego jeszcze 18 zbiórek. Świetny mecz zanotowali dwaj All Star, a więc Lauri Markkanen i Shai Gilgeous Alexander. Fin był najlepszy na parkiecie uzyskując 43 punkty i 10 zbiórek. Gwiazda Thunder zanotowała 39 punktów, 8 zbiórek, a także 7 asyst.
Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki śmiało można stwierdzić, że było to naprawdę bardzo dobre widowisko w hali, gdzie kilka dni temu odbywały się zmagania All Star Weekend.
NBA – Pominięty Harden wciąż zachwyca
Szerokim echem odbił się brak wyboru Jamesa Hardena na mecz, który gra świetny sezon dla Philadelphii 76ers. Jego drużyna regularnie wygrywa, a on sam notuje najlepsze liczby od kilku lat. Tej nocy wraz z Joelem Embiidem poprowadzili swoją ekipę do wygranej 110:105 nad Memphis Grizzlies. Popularny “Brodacz” miał 31 punktów, 7 zbiórek i 7 asyst. Prowadzi on i to zdecydowanie w statystyce 30-5-5 biorąc pod uwagę kilka ostatnich sezonów. Joel Embiid dołożył do tego świetną linijkę 27 punktów, 18 zbiórek, 6 asyst i aż 6 bloków. Od 2018 roku żaden z zawodników nie wykręcił takich liczb.
Z pozostałych gier warto wspomnieć o kolejnym triple double od Domantasa Sabonisa. Litwin pomógł Sacramento Kings wygrać z Portland Trail Blazers. 18 punktów, 18 zbiórek i 10 asyst to jego 3 taki mecz w tym sezonie.
Świetnie od momentu transferu do Toronto radzi sobie Jakob Poeltl. Austriak tej nocy zdobył 21 punktów na rewelacyjnej skuteczności w okolicach 80%. To pierwszy gracz Raptors, który zagrał na takim poziomie. Od momentu jego przyjścia gracze z Toronto notują bilans 3 wygranych.