New Orleans Pelicans

New Orleans Pelicans bez Ziona. Play-off w zasięgu

New Orleans Pelicans od samego początku sezonu, gdzie zaczęli od bardzo dobrych wyników byli wymieniani jako drużyna, która może znaleźć się nawet w strefie play-off. Wszak był taki moment w sezonie, kiedy nawet prowadzili w Konferencji Zachodniej. Aktualnie ich sytuacja aż taka dobra nie jest, ale dobra forma w końcówce sezonu zasadniczego sprawiła, że popularne “Pelikany” dalej liczą się w walce o uniknięcie play-in i bezpośredni awans do play-off.

Wciąż bez Ziona

Pelikany od 3 stycznia muszą zmagać się z grą bez swojego lidera Ziona Williamsona. Ten w obecnym sezonie rozegrał tylko 29 spotkań, w których i tak grał naprawdę świetnie notując średnio 26 punktów na mecz.

Poza tym od początku marca wciąż niedostępny jest niezwykle wartościowy zmiennik Jose Alvarado. Przez cały sezon ani jednego meczu, również z powodu kontuzji nie zagrał zaś EJ Lidell. To spore ubytki, które nie dość, że zawężają ławkę, to po prostu zmniejszają pole manewru i samą koszykarską jakość.

Rolę liderów muszą zatem przejąć inni zawodnicy. Chodzi tu przede wszystkim o Brandona Ingrama, CJ McColluma, aczkolwiek od pewnego czasu jednym z takich graczy, którzy imponują formą jest na pewno Trey Murphy i to na końcówkę sezonu zasadniczego jest bardzo dobrą wiadomością.

Ingram w kapitalnej formie

Brandon Ingram, a więc uczestnik ubiegłorocznego meczu gwiazd NBA imponuje formą w ostatnim czasie. Warto powiedzieć, że nie tak dawno powrócił on do gry po kontuzji i niemal od razu był zmuszony do bycia liderem. Zagrał 8 spotkań i jeszcze nie zszedł poniżej 20 punktów. 4 razy rzucał co najmniej 30 punktów. Raz zdobył double-double, raz także triple-double.

W tym okresie udało mu się osiągnąć lepsze liczby niż to ma miejsce na przestrzeni całego sezonu. Dotyczy to nie tylko punktów, ale przy tym zbiórek i asyst. Pokazuje to, jak spory wpływ ma teraz ten zawodnik na drużynę. Bez niego ciężko byłoby o 8 miejsce, które na ten moment zajmuje New Orleans Pelicans w Konferencji Zachodniej. Ingram co prawda dalej jest zawodnikiem, który ma spory problem ze stratami, bowiem notuje ich bardzo dużo od momentu powrotu po kontuzji, aczkolwiek wydaje się, że w Nowym Orleanie dopóki są wyniki nikt na to nie patrzy.

Największy młody talent

Swój 2 sezon na parkietach NBA gra Trey Murphy. Ten zawodnik dokonał niesamowitego progresu. Wystarczy tylko porównać liczby, jakie zdobywał w sezonie 2020/21, a jakie są jego dokonania w obecnym, a zwłaszcza w ostatnim czasie.

Ubiegły sezon to niewielka rola, raptem około 15 minut na mecz i blisko 6 punktów średnio. W obecnym, zwłaszcza przy kontuzji Ziona Williamsona sytuacja jest już zupełnie inna. Murphy gra nieco ponad 30 minut na mecz zdobywając 14 punktów. To jednak nie oddaje wpływu tego zawodnika w ostatnim czasie na drużynę.

W marcu ten zawodnik miał już 4 mecze, w których rzucał ponad 20 punktów, ale zdołał w tym czasie zanotować już swój rekord kariery, który wynosi aż 41 punktów. Dał się poznać zwłaszcza jako zawodnik bardzo dobrze rzucający z dystansu. W zasadzie to jest jego rola w tej drużynie, ale trzeba dodać, że wywiązuje się z niej znakomicie.

Ogółem w tym miesiącu Murphy gra na poziomie 18.9 punktów na mecz. Tylko raz w marcu zanotował mniej niż 10 punktów, a tylko 3 razy mniej niż 15 oczek. Patrząc jednak na statystykę rzutów dystansowych, to Murphy oddaje średnio 8.8 rzutów trafiając aż 4.1 na mecz. Tylko w marcu miał już mecze, gdzie trafiał 9 (przeciwko Portland, gdzie rzucił łącznie 41 punktów) i 10 (vs Clippers, gdzie rzucił łącznie 32 punkty) celnych rzutów za 3.

Co prawda CJ McCollum miał w tym sezonie lepszy wynik niż Murphy (11 trójek vs Sixers), to miało to miejsce w grudniu, a taki mecz był tylko 1. Pokazuje to tylko talent i dużą rolę Murphy’ego.

Na co zatem stać Pelikany?

W okresie od 20 do 28 marca New Orleans Pelicans zanotowali serię 5 wygranych meczów z rzędu, co pozwoliło im awansować na bardzo dobre 8 miejsce. Zachowali dzięki temu spore szanse na byt nawet w strefie play-off. Warto powiedzieć, że ich strata do 6, a nawet do 5 miejsca nie jest taka duża, aczkolwiek do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało im tylko kilka spotkań.

Oczywiście można być niezadowolonym z postawy drużyny w ostatnim meczu przeciwko Golden State Warriors. Ten mecz również powinien zostać wygrany, ponieważ w trakcie spotkania przewaga Pelikanów wynosiła już ponad 20 punktów, a jednak ten mecz przegrali. Mają zatem słabsze momenty w swojej grze i muszą popracować tym samym nad koncentracją, zwłaszcza w końcówkach, bo ten aspekt mocno może im się przydać na końcówkę sezonu, która będzie dla nich bardzo wymagająca.

Terminarz dla drużyny z Nowego Orleanu jest bardzo trudny, ponieważ zagrają tylko i wyłącznie z drużynami, które walczą bądź wywalczyły sobie awans do play-off. W tym gronie są:

  • 03 vs Denver Nuggets
  • 04 vs Los Angeles Clippers
  • 04 vs Sacramento Kings
  • 04 vs Memphis Grizzlies
  • 04 vs New York Knicks
  • 04 vs Minnesota Timberwolves

Nieco ponad tydzień grania przed nami. Zapowiada się on pasjonująco. Waszym zdaniem Pelikany zobaczymy jeszcze na dłużej w tym sezonie?

Podobne posty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *